Agnieszka Radwańska wystąpi w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju Australian Open (z pulą nagród 24 mln dol. austral.) na twardych kortach w Melbourne Park. W sobotę polska tenisistka pokonała w trzeciej rundzie Rumunkę Simonę Halep 6:1, 6:2.
Pierwsze pięć piłek w meczu należało do 21-letniej Radwańskiej, która bez
większego wysiłku zepchnęła rywalkę daleko za linię główną i dość swobodnie
rozprowadzała ją pomiędzy przeciwległymi narożnikami kortu.
Skutkiem tej dominacji były trzy gemy zdobyte na otwarcie spotkania, zanim
Halep zdołała po raz pierwszy utrzymać swój serwis. To jednak nie wybiło
nawet na chwilę z rytmu Radwańskiej, która coraz bardziej przyspieszała tempo
wymian i coraz większą siłę wkładała w każde kolejne uderzenie.
Radwańska zniechęciła Rumunkę
Halep była zupełnie bezradna, a na jej twarzy coraz częściej pojawiało się
zniechęcenie i frustracja, gdy niemal każda zagrana piłka wracała na jej
połowę szybciej, niż sama była w stanie je odegrać. Nie nadążała za nimi, a
jeśli nawet dobiegała do nich, na ogół była spóźniona o ułamki sekund, co
odbijało się na precyzji.
Skutkiem rosnącej przewagi krakowianki były trzy kolejne gemy. Dwa z nich
zdobyła bez straty punktu. Pierwszą partię rozstrzygnęła po 23 minutach już
przy pierwszym setbolu.
Początek drugiej przyniósł dość wyrównaną walkę do stanu 2:2. Był to jednak
raczej skutek krótkotrwałej dekoncentracji Radwańskiej, która miała
świadomość swojej przewagi nad mniej doświadczoną rywalką. Gdy jednak znów
przejęła inicjatywę w grze, mecz znów stał się jednostronnym widowiskiem.
Bez większego oporu ze strony przeciwniczki Radwańska zdobyła cztery kolejne
gemy. Zakończyła spotkanie po 56 minutach, przy pierwszym meczbolu,
efektownie wygrywając swój serwis bez straty punktu. Krakowianka była lepsza
w każdym aspekcie gry. Pewnie rozstrzygała wymiany z głębi kortu, a co jakiś
czas szła do siatki kończąc akcje wolejami. Jej dominacja nawet przez chwilę
nie podlegała dyskusji.
Radwańska niemal bezbłędna
W sobotę Polka zepsuła tylko dziesięć zagrań, przy 28 niewymuszonych błędach
rywalki. Uzyskała przewagę wygrywających uderzeń 16-10 i przede wszystkim
wykazała się imponującą skutecznością rozstrzygania piłek przy drugim podaniu
na poziomie 87 procent. W sumie zdobyła ponad dwukrotnie więcej punktów od
Rumunki 54-26.
21-letnia krakowianka jest obecnie 14. w rankingu WTA Tour, ale pod
nieobecność Amerykanki Sereny Williams (kontuzja) i Rosjanki Jeleny
Dementiewej (w październiku zakończyła karierę) została rozstawiona z numerem
12. Ma w dorobku cztery tytuły i blisko 4,5 miliona dolarów zarobionych na
korcie.
W Wielkim Szlemie trzykrotnie dochodziła do ćwierćfinału, a po raz pierwszy
dokonała tego właśnie w Melbourne w 2008 roku. W tamtym sezonie powtórzyła
ten wynik w Wimbledonie, a na londyńskiej trawie udało jej się to również rok
później. W tym tygodniu wróciła do gry po ponad trzymiesięcznej przerwie
spowodowanej przeciążeniowym pęknięciem dużego palca lewej stopy i operacji
kontuzjowanej nogi.
Teraz czas na Chinkę
Przed rokiem odpadła tu właśnie w trzeciej rundzie. Tym razem, w trzech
meczach nie straciła jeszcze seta. Zapewniła też sobie premię w wysokości 54
400 dolarów australijskich. W poniedziałek będzie walczyć o czek na 93
tysiące, a jej kolejną rywalką będzie Chinka Shuai Peng.
Młodsza o dwa lata Halep jest 77. na świecie. W swoim dorobku nie ma jeszcze
zwycięstwa w cyklu WTA Tour, a jej dotychczasowe zarobki to suma niespełna
163 tysięcy dolarów. Na razie rzadko o jej wynikach rozpisuje się prasa, ale
jeszcze niedawno jej zdjęcia często pojawiały się na forach internetowych.
Wszystko za sprawą biustu w rozmiarze E, nie pasującego do dosyć szczupłej
sylwetki, co spotykało się z dość niewybrednymi komentarzami kibiców tenisa.
Przed rokiem tenisistka z Konstancji zdecydowała się na operację plastyczną
pomniejszająca go do miseczki B. W Australii wystąpiła dopiero po raz trzeci
w Wielkim Szlemie, w którym wcześniej nie wygrała meczu.
Czytaj także: Matkowski w drugiej rundzie miksta